Bieganie a płaca minimalna

Praca Dla Biegacza

Prawie 13 par butów, dwa starty w bostońskim maratonie. Na tyle wystarczy płaca minimalna

W tym roku spór o wysokość płacy minimalnej na 2021 rok zapowiada się wyjątkowo zacięty. Wszystko za sprawą nie czego innego, jak koronawirusa. W związku z pandemią Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wydłużyło czas na przedstawienie swojej propozycji kwoty płacy minimalnej. Termin przekazania propozycji przez Radę Ministrów do negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego przesunięto z 15 czerwca na 31 lipca. Ponadto skrócono czas negocjacji – z 30 na 10 dni. Pocieszać może fakt, że sam termin ustalenia jej wysokości nie uległ zmianie. Najpóźniej 15 września dowiemy się ile wynosi płaca minimalna w 2021 roku. A czym jest? To najniższe wynagrodzenie, jakie za swoją pracę może otrzymywać zatrudniony na pełen etat pracownik. Z danych GUS wynika, że płacę minimalną w Polsce zarabia około 1,5 miliona osób. W tym roku wynosi ona 2,6 tys. zł brutto.

Płaca Dla Biegacza

Zastanawialiście się kiedykolwiek, na ile startów w maratonach starczyłaby ta kwota? Ile par butów do biegania moglibyśmy za to kupić?

Przyjmijmy, że w zależności od rodzaju pakietu, koszt startu w maratonach w Polsce wacha się od 150 do 300 złotych. Średnio jest to 250 zł. Tym samym za pensję 2,6 tys. zł brutto moglibyśmy wykupić 10 startów w biegu.

Jednak tak dobrze nie jest. Bowiem na naszym koncie nie pojawia się kwota brutto, a netto. Ta w przypadku płacy minimalnej – w zależności od wysokości odprowadzanych składek – wynosi około 1,9 tys. zł. Ta kwota wystarczy jedynie na wykupienie udziału w 7 biegach. Oczywiście przy założeniu, że każdą zarobioną złotówkę wydamy na bieg.

Praca Dla Biegacza

Ile kosztuje udział w kultowych maratonach?

Gorzej wygląda sytuacja, jeśli chcielibyśmy wziąć udział w kultowym Maratonie Bostońskim. Kilka lat temu biegacze spoza USA – oczywiście jeśli zmieścili się w standardach kwalifikacyjnych – za wpisowe płacili 250 dolarów, czyli niecałe 1 tys. zł. Tym samym, to co wpływa na konto osób zarabiających płacę minimalną starczyłoby na wykupienie dwóch pakietów startowych. Gdy weźmiemy pod uwagę koszt dojazdu i noclegów w Stanach, z pewnością pensja minimalna nie starczy na taką wyprawę…

Za to jest szansa, że pobieglibyśmy w BMW Berlińskim Maratonie. W zeszłym roku udział w nim kosztował 125 euro, czyli 558 zł. Płaca minimalna pozwoliłaby więc na wykupienie trzech pakietów. 200 zł zostałoby na inne wydatki. Do tego dojazd dużo tańszy, a jak się ktoś uprze to i za darmo dobiegnie do zachodnich sąsiadów. Do pokonania raptem kilkaset kilometrów. Co to dla ultramaratończyków!

Praca Dla Biegacza

Biegacze zużywają wiele par butów.

Jak wygląda kwestia butów? Jeśli przyjmiemy, że za przyzwoite buty do biegania zapłacimy 150 – 200 zł, to pensja netto wystarczy nam na około 10-13 par butów. Dla wytrwałych biegaczy taki zapas w zupełności wystarczy na kilka lat. Sportowe obuwie kupują średnio 3-4 razy w roku.

Jednak, jeśli będzie nam zależało na butach do biegania z limitowanej serii znanych marek, to będziemy musieli pracować na nie nawet dwa miesiące … Ich ceny sięgają nawet 4 tys. zł!

Spór o wzrost

Wracając do zamieszania w kwestii płacy minimalnej. Zmiana terminu to jedna problematyczna sprawa. Druga to wysokość płacy. Jedną z przedwyborczych obietnic partii rządzącej z wyborów parlamentarnych 2019 było podniesienie płacy w 2021 roku do kwoty 3 tys. zł brutto, a do końca 2023 roku do 4 tys. zł brutto. Obecnie jest to 2,6 tys. zł brutto i raczej nic nie wskazuje, abyśmy byli świadkami takiego skokowego wzrostu. Na razie resort pracy nie chce odnosić się do tych obietnic. Pytany o proponowaną kwotę nie podaje szczegółów, a jedynie przypomina, że terminy zostały zmienione oraz na jakich zasadach kwota ta zostaje wyliczana.

– Wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej są  ustalane w oparciu o aktualne i prognozowane wielkości makroekonomiczne (przyjmowane przy opracowaniu projektu budżetu na rok przyszły), w tym m.in. o prognozowane na rok przyszły wskaźniki: wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych oraz wskaźnik przyrostu realnego PKB. Szczegółowy mechanizm obliczania minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej określa ustawa – odpowiada na nasze pytania.

Tymczasem to jej wysokość w ostatnich tygodniach do czerwoności rozpala przedsiębiorców i związki zawodowe. Ci pierwsi chcą wstrzymania wzrostu płacy minimalnej. Swój postulat tłumaczą negatywnym wpływem koronawirusa na sytuację gospodarczą w kraju oraz groźbą wiszącego nad rynkiem pracy kryzysu, jakiego większość Polaków – szczególnie młodych ludzi – nigdy nie przeżyła.

– Jeśli chcemy uniknąć kłopotów na rynku pracy w kolejnym roku, w ryzach trzymać musimy wszelkie inicjatywy związane ze wzrostem kosztów pracy. Priorytetem będzie bowiem ratowanie miejsc pracy i firm, mocno dotkniętych skutkami pandemii i coraz bardziej realistycznej wizji dużego spowolnienia gospodarczego – podkreślał prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, przewodniczący Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS, w którym prowadzone są negocjacje.

Także dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP przekonuje, że w przyszłym roku płaca powinna zostać nietknięta. – Nawet przy zamrożeniu płacy minimalnej jej relacja do płacy średniej pozostanie na poziomie zbliżonym do 50 proc., a nawet w skrajnym scenariuszu przekroczy 51 proc.. W relacji do mediany wynagrodzenia ta relacja wyniesie 56-58 proc. – wskazuje ekonomista. Podkreśla też, że algorytm wyliczania płacy minimalnej zupełnie nie uwzględnia sytuacji kryzysowej, a koronawirus przecież wywrócił świat do góry nogami.

Na taki drastyczny krok, jakim jest całkowite wstrzymanie wzrostu płacy minimalnej, nie chcą zgodzić się związki zawodowe. – Z oburzeniem przyjmujemy propozycje organizacji pracodawców. (…) Przypominamy, że roczny poziom inflacji wciąż przekracza 3 proc., a ceny żywności wzrosły w ciągu ostatniego roku o blisko 8 proc.. Zamrożenie płacy minimalnej oznaczałoby zatem spadek realnych płac najgorzej opłacanych pracowników i wzrost skali ubóstwa wśród osób pracujących – przestrzega Piotr Szumlewicz, przewodniczący związku zawodowego Związkowa Alternatywa.

Możliwe, że przez przypadek ministerstwo finansów ujawniło poziom planowanego wzrostu płacy na 2021 rok. Dziennikarze dopatrzyli się informacji na ten temat w raporcie przesłanym do Narodowego Funduszu Zdrowia. Wynika z niego, że w 2021 roku najniższa płaca dla pełnoetatowych pracowników wyniesie 2665 zł.

Share on facebook
Udostępnij
Share on twitter
Tweetnij
Share on linkedin
Udostępnij